Rudolf Reder


Rudolf Reder, znany również jako Roman Robak, urodził się 4 kwietnia 1881 roku w Dębicy, a zmarł 6 października 1977 roku w Toronto. Jego historia jest wyjątkowa i tragiczna.

Był polskim Żydem oraz przedsiębiorcą w branży mydlarskiej, a także jedną z nielicznych osób, które zdołały przeżyć brutalny obozowy koszmar w Bełżcu. Reder jest jedną z dwóch osób, które są pewne, że przeżyły oboz zagłady Bełżec.

Po zakończeniu II wojny światowej, doświadczył represji ze strony komunistycznego reżimu, co skłoniło go do emigracji najpierw do Izraela, a następnie do Kanady. Reder był jedynym więźniem obozu Bełżec, który zgromadził i spisał relację dotycząca swojego pobytu w tym obozie.

Życiorys

Do 1939 roku

Rudolf Reder przyszedł na świat w Dębicy, położonej w Galicji, w rodzinie żydowskiej, która w owym czasie poddawana była procesowi asymilacji. Jego rodzice, Herman i Fryderyka z d. Jortner, zapewnili mu wystarczające środki do nauki w gimnazjum, co wskazuje na stabilną sytuację materialną rodziny.

Z zawodu Reder był chemikiem-mydlarzem i posługiwał się swoją wiedzą w prowadzeniu fabryki mydła, która mieściła się przy ul. Panieńskiej 7 we Lwowie. Twierdził, że zaczął ją prowadzić w roku 1910. Po wojnie jego zeznania dotyczyły również swojej edukacji w zakładach chemicznych w Chicago, gdzie miał studiować, przed powrotem do Polski w 1919 roku z braćmi, Maksem i Jacobem. Niestety, ten wątek pozostaje niepotwierdzony, a sam Reder nigdy później nie wracał do tematu swojej rzekomej emigracji.

W nieustalonym terminie poślubił Fajgę (Fanny) Falsenfeld, z którą doczekał się trojga dzieci: syna Bronisława, urodzonego w 1907 roku oraz córek Zofii i Marii, które przyszły na świat w 1919 roku.

II wojna światowa

Gdy wybuchła II wojna światowa, Reder pozostał w Lwowie. Po wejściu Armii Czerwonej, jego zakład prawdopodobnie przeszedł w ręce państwowe, a on sam, według zeznań znajomych, zarządzał fabryką chemiczną „MIŚK-ŻITL-Postacztorg” w latach 1940-1941.

W czerwcu 1941 roku, krótko po rozpoczęciu niemiecko-sowieckiej wojny, Lwów został zajęty przez Wehrmacht. Reder relacjonował, iż ukrywał się z córką Zofią pod różnymi adresami w mieście. Podczas pierwszej akcji wysiedleńczej, w marcu 1942 roku, spędził dwanaście dni w u znajomego furmana, a kryjówkę opuścił, gdy ktoś dostarczył mu fałszywe dokumenty o zatrudnieniu.

W sierpniu 1942 roku rozpoczęła się tzw. „wielka akcja” w Lwowie, w trakcie której zginęło blisko 2 tys. Żydów, a kolejnych 40 tys. zostało deportowanych do obozu zagłady w Bełżcu. W momencie, gdy deportacja się rozpoczęła, Reder ukrywał się u znajomej rodziny ukraińskiej, Kobzdejów, którzy najprawdopodobniej zdradzili jego kryjówkę. Reder został aresztowany 16 sierpnia, brutalnie pobity, a następnie przewieziony do obozu przy ul. Janowskiej. Następnego dnia, transportem ze stacji Kleparów, trafił do Bełżca.

Po przybyciu do obozu, udało mu się uniknąć natychmiastowego użycia przeciwko niemu komory gazowej, co być może zawdzięczał swojej znajomości języka niemieckiego. Reder podał się za maszynistę-montera, co uratowało mu życie. Z transportu lwowskich Żydów ocalało jedynie siedmiu mężczyzn. Jako członek „komanda śmierci” był zmuszony do wykonywania ciężkich prac, takich jak kopanie grobów oraz transportowanie ciał zamordowanych Żydów do masowych mogił. Pracował też przy przenoszeniu zrabowanego mienia i przy naprawach silnika obozowej koparki. Z tego powodu jego rola w obozie była wieloaspektowa.

Reder spędził w Bełżcu trzy miesiące. W listopadzie 1942 roku, podczas ucieczki, udało mu się wyrwać z rąk esesmanów. Chcąc ocalić życie, najpierw zaczął składać sprzeczne zeznania, co do tego, gdzie się ukrywał. Po zakończeniu wojny twierdził, że przez 20 miesięcy chował się w swojej fabryce, gdzie korzystał z pomocy służącej, Anastazji Hawrylak. Istnieje również inna wersja, w której pomogła mu znajoma, Joanna Borkowska, prowadząca restaurację. Reder przetrwał do lipca 1944 roku, kiedy Lwów został ponownie zajęty przez Armię Czerwoną. Przeżył jako jeden z niewielu uciekinierów z Bełżca.

Losy powojenne

Po wojnie, osiedlając się w Krakowie, Reder powrócił do pracy w swoim zawodzie. W Kanadzie twierdził, że założył nową fabrykę mydła, jednak brak dowodów w archiwach potwierdzających tę wersję. W rzeczywistości znalazł zatrudnienie w prywatnym zakładzie chemicznym „Flore” należącym do Zdzisława Cholewki. W Krakowie złożył szereg relacji dotyczących swojej przeszłości, które później zostały opublikowane. Także wziął udział jako świadek w śledztwie Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, które dotyczyło obozu w Bełżcu. W 1949 roku poślubił Joannę Borkowską.

Jednakże powodzenie w życiu osobistym nie uchroniło go od represji ze strony komunistycznego reżimu. Aresztowany w 1949 roku pod zarzutem nieprawidłowości w produkcji mydła, spędził czas w więzieniu Montelupich, z którego zwolniono go po wpłaceniu kaucji. Ponownie został aresztowany za rzekome przekupienie milicjanta. Po miesiącu został zwolniony, lecz jego zakład pracy zamknięto. Ostatecznie, w 1950 roku, skazano go na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. W 1951 roku z żoną wyemigrował do Izraela, a potem do Kanady, zmieniając przy tym nazwisko na Roman Robak.

Początkowo życie w Kanadzie było dla Redera trudne. Pomimo wieku, zmuszony był do pracy fizycznej. Obywatelstwo kanadyjskie uzyskał dopiero na początku lat 60. W kolejnych latach kontaktował się z Biurem Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Niemczech, co zaowocowało złożeniem zeznań dotyczących obozu w Bełżcu. Mimo iż był w stanie zidentyfikować niektóre osoby, obrona oskarżonych oparta była na jego brakach w pamięci odnośnie do szczegółów. Ostatecznie proces kończy się umorzeniem w sprawie wielu oskarżonych.

Po tym tragiczny w wydarzeniach okresie, Reder wycofał się z życia publicznego. O jego śmierci długo nic nie wiadomo, jednak z najnowszych ustaleń wynika, że zmarł 6 października 1977 roku w Toronto.

Bełżec

W lutym 1946 roku dzięki staraniom Wojewódzkiej Żydowskiej Komisji Historycznej w Krakowie opublikowano niezwykle cenną relację Redera, noszącą tytuł Bełżec. Wstęp do tej publikacji napisała dr Nella Rost. Całość wydano w nakładzie wynoszącym 6 tysięcy egzemplarzy. Pomimo tego, że wzbudziła znaczące zainteresowanie, relacja ta nie doczekała się powtórnego wydania.

Dopiero w 1999 roku ukazała się kolejna edycja, właściwie reprint wspomnień Redera, opublikowana przez krakowską Fundację Judaica oraz Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau. Wydanie to dostępne było zarówno w języku polskim, jak i angielskim, a jego wprowadzenie przygotowali Jan Karski oraz Franciszek Piper.

Wspomnienia Redera wnoszą unikalną wartość historyczną, jako że stanowią jedyną pełną relację daną przez ocalonego więźnia Bełżca. Tak więc, tekst ten odgrywa kluczową rolę w dokumentowaniu realiów tamtych czasów.

Edward Reder był impulsem do tworzenia niektórych dzieł Tadeusza Różewicza. Fragmenty Bełżca, często lekko zmodyfikowane, znalazły się w jego wierszach, takich jak Rzeź chłopców oraz Warkoczyk. Dodatkowo, nawiązania do relacji Redera można odnaleźć w innych utworach Różewicza, m.in. w opowiadaniu W najpiękniejszym mieście świata oraz w dramacie Pułapka.


Oceń: Rudolf Reder

Średnia ocena:4.79 Liczba ocen:21